Opinie użytkowników
Krzysztof Kierzkowski, 36 lat
Ponieważ jestem kierowcą piłem mało płynów, aby ciągle nie latać do toalety. Moja dieta też nie była zdrowa - bary i fast foody. Do tego, co weekend, imprezy firmowe i duuużo alkoholu.
Okazało się, że mimo młodego wieku, taki styl życia doprowadził do problemów ze zdrowiem: ciągłe zaparcia, duży, wydęty brzuch i bardzo wysoki cholesterol i trójglicerydy. Byłem ociężały i czułem się jakby zamulony od środka. Po całym dniu padałem na twarz.
Mój o 20 lat starszy kolega, który prowadził podobny do mojego styl życia nie miał już na nic siły, snuł się jak cień bez energii i wylali go z roboty. To było jakby ktoś mi wylał wiadro zimnej wody z lodem na głowę... Zobaczyłem, co się stanie, jeśli będę żył jak dotychczas.
Znam siebie i wiedziałem, że muszę znaleźć proste i łatwe rozwiązanie. Bo diety, to nie dla mnie; kiedyś próbowałem i nic to nie dało. trochę poprawy, a potem jeszcze gorzej. Moi znajomi stosują diety i leki i nic to nie daje a co najwyżej na chwilę.
Poszukałem w Internecie, poczytałem na forach i odkryłem brakujący element - błonnik - tego w moim pożywieniu były, co najwyżej, śladowe ilości. Od razu sięgnąłem po produkt z najwyższej półki - żywy Błonnik witalny.
Siła tkwiąca w żywych nasionach zrobiła swoje. Po tygodniu stosowania ważyłem 5 kg mniej... to był efekt usunięcia złogów jelitowych. Brzuch trochę zmalał i czułem się jakby trochę lepiej.
Wieczorem przed kolacją piłem szklankę wody z 3-ma łyżeczkami Błonnika witalnego, popijałem szklanką wody i tyle. A że był efekt, to w wolne weekendy zwiększałem dawkę do 3 x dziennie po 3 łyżeczki przed jedzeniem i popijałem wodą. Po miesiącu 3 kg mniej. To mnie zachęciło jeszcze bardziej, efekty, lubię widzieć efekty. Zaparcia wyeliminowane zupełnie, waga wraca do normy.
Po 4 miesiącach w sumie ważę 12 kg mniej, nawet jeśli połowa z tego to złogi jelitowe to i tak wynik jest bardzo dobry i dodatkowo oczyściłem jelita. Wiem że było warto.
Trójglicerydy w normie i cholesterol niższy. Brzuch przestał mi wisieć jak worek i stał się bardziej płaski. Widzę nieukrywany podziw w oczach znajomych. Żona też jest zadowolona, bo mam mniejszy brzuch i więcej energii. trochę zaczęła mi podjadać błonnik. Pozdrawiam.
Renata Kowalska,45 lat
Od wielu lat miałam problemy jelitowe. Bardzo często miałam zaparcia i wzdęcia. Wstyd się przyznać, ale wypróżniałam się nawet raz na tydzień, a często rzadziej. Mimo iż nie jadłam dużo, ani tłusto, miałam 15 kg nadwagi i podwyższony cholesterol. Stosowałam różne reklamowane herbatki i środki przeczyszczające. Brałam też leki na obniżenie cholesterolu.
Efekt był taki, że jak je stosowałam, to działały, a jak przestawałam, problemy wracały i to ze zdwojoną mocą. Coraz bardziej uciążliwe zaparcia skoki wagi i poziomu cholesterolu.
Byłam już tym zmęczona; jelita były podrażnione tymi środkami przeczyszczającymi, ciągle bolał mnie brzuch. Stosowałam też błonniki z pszenicy i owsa, jednak one też drażniły mi jelita i słabo obniżały cholesterol, bo w zbożach jest mało błonnika rozpuszczalnego w wodzie, tylko drapiące włókna.
Czułam, że błonnik to dobry kierunek, tylko jaki błonnik? Szukałam, testowałam i w końcu jest! Błonnik witalny - łagodny dla jelit i świetnie obniża cholesterol. Żywe mikronasionka babki płesznik w wodzie pokrywają się warstewką żelu i łagodnie wędrują przez układ pokarmowy.
Efekty: regularnie wypróżniam się raz dziennie! Schudłam 7 kg w pół roku a i cholesterol w normie; odstawiłam już leki na cholesterol. Teraz to czasem nawet 1 łyżeczka błonnika na 1-2 dni wystarcza. Mam dużo energii i ogrom optymizmu! Polecam go wszystkim paniom, bo błonnik musi być stale obecny w diecie.
Eliza Panarska, 68 lat
Całe życie ciężko pracowałam w polu, mieszkałam na wsi i miałam duże uprawy ziemniaka i zbóż. Na emeryturę przeprowadziłam się do córki do Warszawy, żeby jesień życia spędzić odpoczywając i wychowując wnuki.
Po kilku miesiącach siedzenia w bloku i jedzenia przetworzonej żywności przybyło mi parę kilo. Czułam duszności i wzdęcia. Bez ruchu, bez pracy fizycznej moje jelita źle działały, słabłam w oczach.
Wyniki krwi i badania ogólne miałam w normie, ale nie czułam się dobrze. Pomyślałam, że trzeba coś zmienić.
Zaczęłam chodzić na 30-40 minutowe spacery. Potem maszerowałam już godzinę dziennie. Było już lepiej; kondycja mi wróciła. Coś jeszcze trzeba zrobić z dietą, bo to sztuczne, miejskie jedzonko rujnuje zdrowie.
Córka poleciła mi Błonnik witalny. Ona go stosowała i czuła się wyśmienicie. Nie byłam przekonana, jednak przeczytałam na ulotce, że to żywe nasiona. To mi dało do myślenia; jestem ze wsi i znam moc ukrytą w ziarnie.
Postanowiłam jeść Błonnik witalny przez miesiąc i sprawdzić jakie to mi da efekty. I przyznaję, że rezultaty są doskonałe; czuję się jak dawniej, lekko i zdrowo. Jelita działają jak za dawnych lat. Jestem zadowolona z Błonnika witalnego i gorąco go polecam.
Matusiakowie: 47 lat, 53 lata, 26 lat, 17 lat
Jesteśmy przeciętną polską rodziną. My z mężem pracujemy, syn studiuje, córka też się uczy. Jemy to co wszyscy, jedzenie z hipermarketów. Nie uprawiamy sportów, tylko syn czasem trochę biega, gra w koszykówkę. A córka tyle, co na WF-ie. Nikt z nas nie jest otyły. Mąż ma lekka nadwagę, ja mam normalną budowę ciała. Zarówno ja, jak i córka miałyśmy lekkie zaparcia, wypróżnienia raz na 2-3 dni, ale myślałyśmy, że u kobiet to normalne.
Pewnego dnia przeczytałam w gazecie, jak bardzo dużo ludzi ma problemy z cholesterolem, dlatego postanowiliśmy się przebadać całą rodziną. Mąż się trochę opierał, ale w końcu się zgodził.
Okazało się, że wszyscy mieliśmy podwyższony cholesterol, nawet 17-letnia córka i 26-letni syn.... Cóż dieta, pizza, hamburgery, fastfoody, stres robią swoje. Mało warzyw, mało błonnika... Mąż dodatkowo miał lekką niewydolność serca i początki cukrzycy.
Syn znalazł w Internecie informacje o Błonniku witalnym - naturalne żywe nasionka. Okazało się, że moja koleżanka z pracy, też go stosuje i jest bardzo zadowolona. Kupiłam porcję 3 opakowań, tak na miesiąc dla całej rodziny i zaczęliśmy kurację, jeśli tak to można nazwać, bo to łatwe spożywanie naturalnego produktu, tylko trzeba się w to wdrożyć.
Efekty były od pierwszych dni: koniec zaparć, łatwe i regularne wypróżnienia. Córka była tak zadowolona, że chce się zająć sprzedażą błonnika na Allegro i nie tylko. Po miesiącu kupiłam kolejną porcję, a po 2 miesiącach zbadaliśmy sobie cholesterol - był już w normie. U męża cukier już na granicy normy, do tego schudł o 4 kg.
Ogólnie zauważyliśmy, że mamy lepsze samopoczucie i więcej energii. Po 6-ciu miesiącach tryskamy zdrowiem. Wyniki super. Czasem się zastanawiam, jak to było męczyć się bez błonnika i nawet nie chcę o tym myśleć. Polecam wszystkim!
Komentarze
Prześlij komentarz